Wyjątkowa promocja! 18 % zniżki na wszystkie produkty dostępne na stronie z kodem GANO10

Sposób na zadyszkę - coś dla sportowców

Jeszcze do niedawna praktycznie w tej części świata nie znany. Dziś nie daje spokoju wielu naukowcom i badaczam, którzy nieustannie próbują rozwikłać tajniki odporności i wydolności ludzkiego organizmu. O kim mowa? To nic innego jak ...grzyb! Jeden z najstarszych organizmów zamieszkujących naszą planetę. Ale to, co go odróżnia od innych "krewnych" to dość osobliwy sposób rozmnażania.

Daleko stąd, w wysokich Himalajach (około 6 tyś metrów nad poziomem morza) żyje ćma (nocny motyl) o wdzięcznej nazwie THITARODES GHOST.
Gdy nadchodzi zima, larwy tego owada chronią się pod ziemią aby tam dotrwać do wiosny, która nam kojarzy się z "wybuchem" wszelkiego życia.

Dla larw jest dokładnie odwrotnie.

Zarodniki grzyba , które wniknęły w ciało gąsienicy zabijają ją. Następnie na ofierze pojawia się łodyga, która wystaje z ziemi. Życie i śmierć. Jedno ginie aby żyć mogło drugie. Odwieczne prawo natury, które w medycynie chińskiej już od wieków znajduje zastosowanie.

Ale cóż ma cordyceps wspólnego ze światem sportu? Otóż ma! I to całkiem sporo!

WANG JUNXIA - chińska lekkoatletka.

A oto jej rekordy :

  • 1993r. - 10km w czasie 32:29,9- 19 lat
  • 1993r.(kwiecień), maraton w czasie 2h:24:07- rekord świata
  • 1993r.(maj), 3km w czasie 8:27.68
  • 1993r.(sierpień), 10km w czasie 29:31,78( poprawa wyniku o 42s).

Była pierwszą kobietą, która przebiegła dystans 10 km w mniej niż 30min!
Tych rekordów WANG jest dużo więcej.
Obecnie znajduje się ona w pierwszej piątce najlepszych biegaczy wszechczasów!
Po tych wynikach, które wstrząsnęły sportowym światem spece od wykrywania substancji dopingowych rozpoczęli zakrojone na szeroką skalę "śledztwo". Uznali (w pewnym sensie byli pewni) , że WANG stosuje niedozwolone środki.
Ku wielkiemu zdziwieniu niczego nie wykryto.
Aby skrócić ich (speców) męki trener WANG, MA ZUNREN wydał oświadczenie iż "jego podopieczni ciężko trenują na dużych wysokościach. Nie byliby w stanie tego robić, gdyby nie spożywali napoju z grzyba - gąsienicy"

Ale, że co?!

Cóż, dla świata zachodniego była to absolutna nowość. "Zakochani" w farmakologii naukowcy naszego regionu geograficznego nie potrafili przyjąć do wiadomości, że takie osiągi sportowe można uzyskać tylko i wyłącznie ciężką pracą oraz! czysto naturalną suplementacją!

Przyczyną takiego stanu rzeczy może być "sposób" patrzenia na organizm człowieka. Podczas gdy medycyna zachodu skupia się na jednym zagadnieniu, medycyna chińska patrzy na ludzki organizm "holistycznie". A więc gdy pojawia się problem lub gdy chcemy osiągnąć jakiś efekt, należy brać pod uwagę cały ciąg przyczynowo - skutkowy.
Wracając do WANG i reszty sportowców z Chin. Byli oni jeszcze wielokrotnie badani ale ostatecznie niczego niedozwolonego nie znaleziono.
Natomiast zainteresowanie cordycepsem rosło. Zaczęto przyglądać się temu grzybkowi, a także poszukiwać informacji na jego temat w chińskich opracowaniach naukowych.
Pierwszą rzeczą jaką udało się ustalić był fakt, że cordyceps przyczynia się do naturalnego wzrostu stężenia czerwonych krwinek, które przenoszą tlen do mięśni. Poza tym Chińczycy udowodnili iż cordyceps znacząco obniża stan zakwaszenia naszych mięśni. Innymi słowy regularne suplementowanie organizmu cordycepsem poprawia zdolność absorbcji tlenu i w konsekwencji tzw. wytrzymałość wysiłkową!
Ale cordyceps ma również wiele innych cennych właściwości. Wykazuje duże możliwości związane z p. działaniem stanom zapalnym. Uodparnia nas tym samym na wiele patogenów, które mogą powodować choroby, takie jak : przeziębienia, grypa, zapalanie górnych dróg oddechowych, zapalenie stawów, angina ect. Wiadomo, że takie przypadłości wykluczają nas z rytmu treningowego co w konsekwencji sprawia, że później trzeba "odrabiać" straty w przygotowaniach np. do startów.

Reasumując!

Warto zainteresować się tym tematem. Tym bardziej w teraźniejszych czasach , gdzie pojawiają wirusy "znikąd". Cordyceps może okazać się nieocenionym dla nas wsparciem!
Jest bardzo skuteczny. Nie powoduje skutków ubocznych i ma bardzo szerokie spektrum działania.
Na koniec nie możemy pominąć bardzo ważnego aspektu. Mianowicie to, skąd będziemy pozyskiwać cordyceps. Jest to dość drogi i rzadki grzyb. Niestety rzeczywistość jest taka, że mówiąc wprost niektóre podmioty zajmujące się dystrybucją suplementów po prostu podrabia cordyceps. Zawsze w pierwszej kolejności patrzymy na cenę. Gdy jest ona "podejrzanie" niska raczej unikajmy takiej "okazji". To drogi grzyb a w Chinach za nielegalne zbieranie czy przemyt grozi więzienie!

Jeżeli zdecydujesz się na "żywność funkcjonalną"( w Polsce ta terminologia jeszcze nie funkcjonuje tak jak np. w Japonii czy Malezji) to zaopatruj się tylko u certyfikowanych producentów.
I takim jest firma DXN z siedzibą w Malezji. Posiada kilkadziesiąt certyfikatów jakości w tym te, które nadaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). To co odróżnia DXN od reszty firm to linia produkcyjna. DXN ma własne, ekologiczne plantacje, na których hoduje grzyby medyczne (w tym cordyceps, dziś już raczej nikt zgarbiony z nosem przy ziemi nie tropi grzyba - gąsienicy ;)]. Oznacza to, że gotowy produkt powstaje, jest poddany obróbce, pakowany i gotowy do wysyłki w jednym miejscu od początku do końca ! A więc nie ma żadnej możliwości "ingerencji" innych osób. Czyli to co trzymasz w ręku powstało pod ścisłym nadzorem i po opuszczeniu fabryki nikt inny nie miał możliwości "dodania" do suplementu czegokolwiek. To bardzo istotne! Czystość produktów! DXN spełnia najwyższe standardy jakości !
Zachęcam do pogłębiania wiedzy o tzw. "żywności funkcjonalnej" w ogóle. Osobiście ja i moja rodzina doświadczyła tego co tak naprawdę potrafią grzyby medyczne. Ale to już inna historia :).
A więc ...czas start !!!